Strona:Oppman, Kraszewski - Mistrz Twardowski.djvu/090

Ta strona została skorygowana.

cić się i zamiatać gości na wielką kupę, ze wszystkich stron zgartując. Widząc, że nie żarty, wynieśli się wszyscy, popychając i tłocząc, za drzwi, które miotła zatrzasnąwszy za niemi, stanęła w pośrodku izby, czekając dalszych rozkazów. Twardowski krzyknął na nią:
— Miotła w kąt!
I miotła poszła w kąt posłuszna.