Ta strona została skorygowana.
starców zgrzybiałych wlokły się do mistrza; ale Twardowski, jakby przewidując to, zniknął.
U drzwi jego mieszkania siedział tylko posępny Maciek, odpowiadając wszystkim:
— Niema pana mistrza doma.
Dokąd się udał mistrz, niewiadomo. Zapewne zdala, usunąwszy się od teatru samego, przypatrywał się swemu dziełu.