Ta strona została skorygowana.
Dokucz żonie, dokucz jędzy,
Ot, sposobna właśnie pora!
—
Patrz! kram cały pełen garnków,
Garnków wartych dość pieniędzy...
Wsiądź, doktorze, do karocy
I każ potłuc je co prędzej!
—
Mistrz usłuchał złych podszeptów,
Do karety złotej siada,
Za nim żwawo na rumakach
Butnych dworzan mknie gromada.
—
A to były same czarty
W stroju szlachty, z kuszą, z szablą,
Do swawoli, do niecnoty
Skrzą się ślepia chętką dyablą.
—
Mistrz Twardowski w rynku stanął,
Wysłał dworzan na hulankę.
Idźcie — rzecze — rozgniewajcie
Moją żonę kasztelankę.
—
Wszystkie garnki jej potłuczcie,
Nie zostawcie ni jednego,