Strona:Oppman, Kraszewski - Mistrz Twardowski.djvu/141

Ta strona została skorygowana.

Mości mistrzu! — rzeknie dyablik —
Już za długo czekam na cię,
Osiemdziesiąt lat z okładem
Chyba dosyć, panie bracie?

Już się piekło niecierpliwi,
Już się wszyscy śmieją ze mnie.
Czyż me trudy i starania
Mają przepaść nadaremnie?

Mistrzu! Ty się nudzisz widzę:
Powojażuj trochę sobie,
Nic tak myśli nie odświeża,
Z doświadczenia mówię tobie!

Podróż uczy! Ach! jak uczy!
Podróż bawi! Ach! jak bawi!
Wyjrzyj nieco poza Polskę,
Wnet cię wszystko zaciekawi.

Wiedeń, Paryż, Rzym!... o właśnie!
Rzym! do Rzymu jechać radzę!
Co za miasto! co za dziwy!
Chcesz? Na konia wnet cię wsadzę!

To wstyd, mistrzu, nie znać Rzymu...
Wtem Twardowski jak nie wrzaśnie: