Ta strona została uwierzytelniona.
— Kulę znajdzie! — odparł starzec, a po chwili dodał: — Mówicie, że wam się jeść chce?
— O, bardzo!
Skwater pogrzebał chwilę w popiele i wydobył z niego wspaniały udziec jeleni, którego zapach rozszedł się naokoło. Potem siedli do jedzenia.
Noc była pyszna; na niebie wysoko nad wąwóz wytoczył się księżyc, w gęstwinie poczęły śpiewać słodkim głosem maukawisy, ogień huczał wesoło, a Orso począł mruczeć z radości. Oboje z dziewczynką jedli, jak najęci; stary tylko samotnik jeść nie mógł — i niewiadomo dlaczego, spoglądając na małą Jenny, miał łzy w oczach.
Może dawniej był ojcem, a może w pustych górach ludzi rzadko widywał...
I odtąd troje tych ludzi pędziło życie razem.