Strona:Orząc ruiny - s2.png

Ta strona została uwierzytelniona.
Z CYKLU: „ORZĄC RUINY...“207

Ucztowałem z książęty — i pasałem stada
Chłopskie na bujnych łąkach — i pustych ugorach.
Hej, com przeżył, piosenka nie wyśpiewa żadna!
Rwałem kwiaty dziewicze — i przekwitłe rwałem, —
I w królewskich łożnicach — i pod strzechą stodół, —
Pijałem wina przednie — i wodę z kałuży,
Kiedy w skwarne południe szedłem w pyle drogi.
Bo życie takie dziwnie różne jest, a bujne,
Jak łąka, co barwami wzrok pielgrzyma nęci,
A nocą mu się jawi we śnie. Hej, bo życie
To śpiewka, która nigdy nie jest wyśpiewana,
Której końca się czeka poprzez całą drogę
Ale się weń nie wierzy, choć się wie, że przyjdzie.
Kto piosenki raz słuchał, chce jej słuchać wiecznie,
A choćby echo echa z za siednmiu gór złowić.

Wróciłem, marnotrawny syn, znów do dom w skrusze,
Bo grosz, którym stąd wyniósł, zostawiłem w świecie,
A ojciec pono nowe jakieś zebrał grosze...