Strona:Orząc ruiny - s4.png

Ta strona została uwierzytelniona.
208Z CYKLU: „ORZĄC RUINY...“

Biedniejszy byłem odeń i nawet szydnego
Na mym krzyżu napisu nie przybili katy
I konam bezimienny, jako jeden z onych,
Co bronili krzywdzonych. Kiedym był spragniony,
Nawet octu, ni żółci‑m nie dostał do picia.
I któż z nas bardziej cierpi, któż jest z nas biedniejszy?
Czy On, co duszę w Ojca oddał ręce dobre,
Czy ja, co duszy oddać nie mam w czyje ręce?
A gdy skonam, to żaden Józef z Arymatyi
O me zwłoki zsiniałe, nagie, skrępowane
Nie pójdzie do Piłata prosić, by pogrzebał.
Nad mym grobem nie załka żadna Magdalena,
Bom był dla niej zbyt biedny. Umrę niepłakany,
Żem za krzywdy maluczkich stawał, tych najmniejszych.

Jeden z nas ma dziś ludzkość zbawić swoją śmiercią.