— Teraz zrobił się nudnym...
— Okropnie nudnym... Weź go do garderoby i niech się już nigdy nie pokazuje w pokojach...
Czernicka była już u progu, gdy usłyszała znowu:
— Czernisiu!
Odwróciła się z pośpiechem pokornym i przymilnym uśmiechem.
— Cóż tam z naszą małą?
— Wszystko będzie wedle rozkazów pani. W łazience wanna już gotowa, Paulina kąpać będzie Helkę...
— Panienkę! — od niechcenia przerwała p. Ewelina.
— Panienkę... Ja, kroję sukienkę z tego błękitnego kaszmiru, coto w komodzie...
— Wiem, wiem...
— Kazimiera pobiegła do sklepu z obuwiem, Janka posłałam do sklepu z gotową bielizną... sukienkę choć sfastryguję tymczasem... tylko proszę panią o koronki, wstążki i pieniądze na wszystko...
Koronek, wstążek, tiulów, gaz, kaszmirów, atłasów pełno było w szafach i komodach napełniających sobą kilka pokojów obszernej i pięknie urządzonej willi pani Eweliny. Czernicka
Strona:Orzeszkowa E. - Panna Antonina (zbiór).djvu/079
Ta strona została uwierzytelniona.