Strona:Orzeszkowa E. - Panna Antonina (zbiór).djvu/137

Ta strona została uwierzytelniona.

Więc i ta nawet kobieta miała kiedyś nad głową błękit wiosenny, a w sercu słońce szczęścia! Więc i takie nawet pylinki ludzkości, malutkie i szare, posiadają wspomnienia swe, o których z głośnym, rubasznym śmiechem mówią dopóty, dopóki w oku ich nie zakręci się łza. Proszę! Ktoby się był spodziewał, że ta Romanowa wiodła kiedyś życie szczęśliwe i wesołe, któremu nawet nie brakowało odrobiny poezyi. Ona i poezya! Dziwny związek dwu sprzecznych z sobą składników, który, aby w retorcie życia móc dostrzec, trzebaby chyba oko w drobnowidz uzbroić.
Znałam ją już od lat kilku, niemniej, gdy opowiadała mi przeszłość swoję, przypatrywałam się bacznie i ciekawie całej powierzchowności jej, a szczególnie grze zmarszczek jej twarzy. Jakkolwiek od lat już kilkunastu przebywała w mieście, nie przyswoiła sobie nigdy całkowi-