Strona:Oscar Wilde - De profundis.djvu/121

Ta strona została uwierzytelniona.

czości. Pobudziłem wyobraźnię współczesnych mi; dokoła mnie i o mnie tworzono legendy i myty.
W jednem zdaniu streszczałem wszystkie systematy filozoficzne, cały byt — w epigramacie.
Po za tem jednak było we mnie wiele innych jeszcze cech....
4) W „Dorjanie Gray‘u“ mówię w jednem miejscu: „Nie można być nigdy dość ostrożnym w wyborze swoich wrogów“. Nie śniło mi się wówczas, że, za sprawą parjasów, stanę się sam parjasem. I dla tego właśnie tak pogardzam sobą.
5) Była to niejako uczta z panterami. Wydawało mi się, że jestem czarownikiem, zaklinaczem wężów, wabiącym kobrę, ażeby uniosła się z trzcinowego koszyka, z ponad kolorowej chusty, i, na dany przez niego znak, rozpostarła swój pancerz i zamigotała nim w powietrzu, jak rośliną, zwolna kołyszącą się po wodzie....
Były one dla mnie najbardziej lśniącemi ze wszystkich złocistych żmij, a jad ich był po części ich zaletą. Nie wstydzę się nigdy tego, że je znałem. Jeśli wstydzę się czegoś, to je-