w więzieniach całego świata, w których stosowany jest system milczenia i pojedynczych cel. Mówię o tych olbrzymich zastępach ludzi, którym rozum mąci się, albo którzy dostają rozstroju nerwowego wskutek długotrwałego uwięzienia. W więzieniach karnych jest to objaw zwykły; ale nawet i w zwykłych więzieniach, takich jak więzienie w Reading, dość często daje się on spostrzegać.
Przed trzema miesiącami zauważyłem wśród aresztantów, wychodzących wraz ze mną na przechadzkę, młodego człowieka, sprawiającego wrażenie idjoty lub nawpół warjata. Każde więzienie ma swoich półwarjatów, powracających perjodycznie i niemal spędzających życie całe w więzieniu, ów młody człowiek sprawiał na mnie wrażenie nawpółobłąkanego; miał dziwnie głupi, idjotyczny uśmiech, a ręce jego latały na wszystkie strony, wykonywując jakieś nieskoordynowane ruchy. Dziwne jego zachowanie się ściągało na niego uwagę wszystkich współwięźniów. Od czasu do czasu nie zjawiał się na spacerze, co świadczyło, że został ukarany. W końcu dowiedziałem się, że pozostaje on pod obserwacją i że we dnie i w nocy pilnują go dozorcy. Ilekroć zjawiał się na
Strona:Oscar Wilde - De profundis.djvu/165
Ta strona została uwierzytelniona.