na dobre. Wszystko jednak, co ja, czy inni, o tem powiemy, małe ma znaczenie. Rzeczą ważną, rzeczą, stanowiącą obecne moje zadanie, którego muszę dokonać, o ile ta niewielka resztka dni moich, jakie mi żyć pozostało, nie ma być spaczoną, okaleczoną i zmarnowaną — jest, aby dusza moja wchłonęła w siebie to wszystko, co mi wyrządzono, aby stało się ono częścią składową mojej istoty, abym mógł przyjąć je bez skargi, obawy czy niechęci.
Największym występkiem jest połowiczność i płytkość. Wszystko, co konsekwentnie przeprowadzone zostało do końca, jest słuszne.
Kiedy wtrącono mnie do więzienia, radzili mi niektórzy, abym zapomniał, kim byłem. Była to fatalna rada. Pociechę udało mi się znaleźć jedynie dzięki uświadomieniu sobie, kim jestem. Teraz radzą mi inni, abym, po wyjściu stąd, starał się zapomnieć, że byłem kiedykolwiek w więzieniu. Wiem, że okazałoby się to niemniej fatalnem. Wynikiem tego byłoby nieustanne, nieznośne poczucie własnej hańby; a wszystko, co ma dla mnie tak samo wielkie znaczenie, jak dla innych: piękno słońca i księżyca; zmienne obrazy pór roku; dźwięki świtania i cisza wielkich nocy; szmer kropli deszczu, spadających po przez liście; widok rosy
Strona:Oscar Wilde - De profundis.djvu/40
Ta strona została uwierzytelniona.