do podobnego postępowania. Społeczeństwo przyznaje sobie prawo wymierzania okrutnych kar na jednostki, ale i ono samo popełnia najwyższą zbrodnię płytkości, nie potrafi bowiem przeprowadzić czynu swojego konsekwentnie do końca. Kiedy ukarany przez nie człowiek odcierpi już swoją karę, pozostawia go ono w osamotnieniu; opuszcza go w tym właśnie momencie, kiedy rozpoczyna się najszczytniejszy jego obowiązek względem danej jednostki. Wstydzi się ono widocznie własnych czynów, unika więc tego, kogo ukarało, jak się unika wierzyciela, któremu nie można spłacić jego należności, albo też człowieka, któremu się wyrządziło niepowetowaną, niedającą się naprawić, krzywdę. Co do mnie, domagam się, aby wobec faktu, że odcierpiałem moją karę do końca, i społeczeństwo również w zupełności zdało sobie sprawę z tego, jaką nałożyło na mnie karę, — i aby w ten sposób nie było z obu stron ani rozgoryczenia, ani nienawiści.
Wiem, naturalnie, że, pod pewnym względem, inaczej ułoży się wszystko dla mnie, niż dla innych; musi, z samej natury rzeczy, ułożyć się inaczej. Złodzieje i włóczęgi, biedacy, uwięzieni tutaj razem ze mną, są pod wieloma względami w lepszem, niż ja, po-
Strona:Oscar Wilde - De profundis.djvu/43
Ta strona została uwierzytelniona.