Wskazuje na to wyraźnie sonet 82-gi, w którym, rozgoryczony na braki, dostrzeżone u młodocianego aktora, dla którego napisał największe role i którego uroda natchnęła go w istocie pomysłem do nich, rozpoczyna skargę swoją od słów:
„Ty Muzie mojej nie byłeś poślubion“.
A dzieci, które każe mu on płodzić, nie są dziećmi z krwi i ciała, lecz bardziej nieśmiertelnemi tworami nieumierającej sławy. Cały cykl wczesnych sonetów jest poprostu zachętą skierowaną przez Szekspira do Willie Hughesa, aby wstąpił na scenę i stał się aktorem. „Jak bezpłodną i nieużyteczną jest piękność twoja, jeśli jej nie wykorzystasz:
Gdy na twe czoło padnie lat czterdzieści,
I bruzdy zorzą twej piękności łany,
A młodość, dzisiaj w podziwie i cześci,
Zmieni swe szaty w żałobne łachmany;
Wówczas kto spyta, gdzie ten cudny człowiek,
Gdzie jest ów klejnot twoich dni wesela?
Orzec mu wzrokiem z pod zapadłych powiek;
Wstyd — to niesławy i chwalby niewiela“.[1]
Musisz stworzyć coś w dziedzinie sztuki“; wiersz mój „jest twój i z ciebie zrodzony“; słuchaj mnie tylko a „zrodzę wiecznie trwałe dzieła, co nieskończone przeżyją lata“, zaś ty zaludnisz postaciami twojego własnego obrazu urojony świat sceny.
„Dzieci te, które płodzisz“ — mówi dalej — nie zwiędną, jak dzieci śmiertelne; będziesz żył w nich i w moich sztukach“.
- ↑ Przekład Artura Górskiego.