Strona:Oscar Wilde - Duch z Kenterwilu.pdf/105

Ta strona została skorygowana.
99

i słodycz[1], ale która mimo to była hańbą. Skoro jednak Szekspir mu wybaczył, dlaczegóż nie mielibyśmy i my wybaczyć mu? Nie zależało mi wcale na zgłębieniu tajemnicy jego grzechu.
Opuszczenie przez niego teatru Szekspira było sprawą innego rodzaju, którą zbadałem też szczegółowo. Badanie to doprowadziło mnie do wniosku, że Cyryl Graham był w błędzie, przypuszczając, iż Chapman był owym rywalizującym dramaturgiem z 80-go sonetu. Szło tu najwidoczniej o Marlowe’a.
W czasie, kiedy sonety zostały napisane, wyrażenie „wspaniały rozmach jego wielkiego wiersza“ nie mogłoby być żadną miarą użyte w zastosowaniu do dzieła Chapmana, jakkolwiek o stylu późniejszych sztuk jego możnaby śmiało tak się wyrazić. Nie; to Merton był najwidoczniej owym rywalizującym dramatopisarzem o którym Szekspir tak pochlebnie się wyrażał, zaś ów —

„Rodzimy miły duch,

Co nocą tak okpiwa go dowcipnie“ — był nie kto inny jeno Mefisto z jego „Doktora Fausta“. Nie ulega wątpliwości, że uroda i wdzięk młodziutkiego aktora oczarowały Marlowe’a iż odciągnął on go od trupy Szekspira i zwabił do siebie, gdzie miał grać rolę Galvestony w jego Edwardzie II-im

O tem, że Szekspir był w zupełnem prawie zatrzymać Willie Hughesa, świadczy sonet 87-y, je-

  1. s. 95.