w którym Szekspir, przeciwstawiając się tym, którzy są „ulubieńcami wysokich dostojników“, cieszy się, że osobnik, którego on ubóstwia, jest „człowiekiem skromnego stanu“.
Sonet ten byłby, zdaniem Cyryla, zupełnie niezrozumiałym, gdybyśmy chcieli wyobrazić sobie, iż zwrócony on jest do lorda Pembroke lub do hrabiego Southamptona, bowiem jeden i drugi zajmowali najwyższe w Anglji stanowiska i obu w zupełności należał się tytuł „wysokich dostojników“.
Rozwijając w dalszym ciągu swoją teorię, odczytał mi sonety: 74-ty i 125-ty, w których Szekspir mówi nam, że jego miłość nie jest „dzieckiem parady“, że „nie udręcza jej uśmiechnięty przepych“, lecz że „powstała ona wcale nie przygodnie“.
Słuchałem z wielkiem zainteresowaniem, nikt bowiem dotychczas nie dotknął tego punktu. To wszakże, co nastąpiło, było jeszcze ciekawsze i w danej chwili wydawało mi się, że obala najzupełniej teorję co do lorda Pembroke. Wiemy, że sonety zostały napisane przed 1598 rokiem, zaś sonet 104 wskazuje wyraźnie, że przyjaźń Szekspira dla p. W. H. trwała już wówczas od trzech lat. Otóż lord Pembroke, urodzony w 1580 roku, przybył do Londynu dopiero po ukończeniu 18-tu lat, to znaczy nie przed 1598 rokiem, zaś znajomość Szekspira z panem W. H. musiała być zapoczątkowana w 1594 lub — co najpóźniej w 1595-m. Tem samem, poznał Szekspir lorda Pembroke już po napisaniu tych sonetów.
Strona:Oscar Wilde - Duch z Kenterwilu.pdf/82
Ta strona została skorygowana.
76