Strona:Oscar Wilde - Zbrodnia lorda Artura Savile.pdf/76

Ta strona została przepisana.

zlekka — udostępnił mi poznanie pana; będzie mi bardzo miło pomówić z nim parę słów w pewnej kwestji. Jestem Smith... Robert Smith, przybywam zaś pragnąc uzyskać zegar eksplodujący.
— Rad pana widzę, lordzie Savile — zachichotał naraz złośliwy niemczyk. — Nie patrz pan na mnie z takim niepokojem. Obowiązkiem moim jest znać każdego, pamiętam też pana z jednego wieczoru u lady Windermere. Spodziewam się, że Jego Miłość cieszy się dobrym zdrowiem. Zechciej pan zająć sąsiednie miejsce, zaraz załatwię się ze śniadaniem. Mam tu wyśmienity pasztet, przyjaciele zaś moi są tak uprzejmi, że pozwalają sobie twierdzić, jakoby moje wino Reńskie przewyższało gatunki używane w ambasadzie niemieckiej.
I nim ford ochłonął ze zdumienia, znalazł się już za stołem w tylnym pokoiku, popijając z żółtawego pucharu o insygniach cesarskich najdoskonalsze Marcobrunner, i gwarząc przyjaźnie ze słynnym spiskowcem.