Strona:Oskar Flatt - Opis miasta Łodzi pod względem historycznym, statystycznym i przemysłowym.djvu/121

Ta strona została przepisana.

stwem lnianem i konopnem trudniły się panie domu, rozdawały przędziwo, odbierały przędzę na wagę, same dozorowały wszystkich robót, znały się dobrze na owych małych przeniewierzeniach się sług i domowników swoich; umiały one. na motek jeden sprawdzić tkacką robotę i wiedziały jak płótno bielić się powinno. Wrzeciono i kołowrotek wszędzie były w uważaniu. Włościanki z kolei zgromadzały się razem do dworu, przędły pospołu, śpiewkami ożywiając pracę i ubiegając się o nagrodę, przyznawaną tej, która prędzej sztukę wykończyła. Tak samo było po miasteczkach; w nich cechy powroźników, sieciarzy, tkaczy i płócienników były liczne. Mnóstwo wsi i osad wciąż noszą nazwy; Linów, Linne, Konopki, Konopnica, Moczydłów, Krosno, Krośniewice, Tkaczew, Blichowo, Pakuły, Zgrzebichy i t. p., ale w nich już i w Październiku mało co paździerzy wycierają. Liczne targi na lny, konopie, wszelakie przędze, płótna i narzędzia do robót około przędziwa służące, rzadko gdzie na jarmarkach widzieć się dają. Wieczernice zupełnie wyszły ze zwyczaju, a pogardzone kółka ledwie gdzie niegdzie w jakiej chacie zawarczą. Nic więc dziwnego, że dawna umiejętność poszła w zapomnienie, że w tem co dawniej było powszechnem, na nowo ćwiczyć się i doskonalić potrzeba, chcąc wskrzesić ten przemysł, rozwinąć i większe nadać mu znaczenie. Nie wyrabiano wprawdzie i dawniej u nas cieńszych tkanin,