wszych latach VI wieku zwyciężony przez Childeberta i Króla Francyi, syna Klodoweusza i św. Klotyldy, wzięty został do niewoli, i z rozkazu zwycięzcy wraz z żoną i dziećmi do studni wtrącony. Ale więcej nad to wszystko zajął mnie wielki obraz, wyrzeźbiony ze szczerego srebra przez Zygmunta Złotnika, małżonka Bony. Nie jestem w tej mierze ścisłym znawcą, ale prawdziwa piękność zawsze i wszędzie znajdzie wielbicieli.... To też ten obraz dziwnie pięknej, dziwnie misternej roboty, zachwycił mnie prawie. Nie jest to płaskorzeźba, każda bowiem z figur przedstawionych na obrazie, każdy nawet szczegół oddzielnie wyrobione i na tle przytwierdzone. Cały obraz formuje niejako trzy piętra: na dole — Wieczerza pańska; postacie św. Jana i Judasza szczególnem celują wykończeniem, a całość tem wydatniej pięknieje, obok nędznych nowoczesnych doróbek figur dwóch Apostołów. Drugie piętro wyobraża Umywanie nóg. Trzecie Chrystusa w Ogrójcu. Nie mogłem się napatrzeć temu obrazowi i za każdem spojrzeniem oddawałem w milczeniu hołd wielkiemu Mistrzowi w purpurze. Wyszedłszy ze skarbcu, raz jeszcze wejrzałem na wspaniały widok, jaki się roztacza z wyniosłego położenia Bazyliki, na pochyłości góry, nad brzegiem Wisły, i pożegnawszy świątynię, z tłumem wspomnień, z pełnią wrażeń, szedłem obejrzeć inne kościoły.
Strona:Oskar Flatt - Wspomnienia z wycieczki grudniowej w Mazowsze.djvu/36
Ta strona została uwierzytelniona.