dziewic płockich, zdobiących salon resursy. Zaraz po pierwszym poglądzie dały się i tu przeprowadzić linie różnych poziałów i poddziałów różnych sfer i wyobrażeń. Zdaje mi się, że wszystkie odcienia znalazły tu piękne przedstawicielki, od skromnych, młodziutkich kwiatów, po raz pierwszy owianych gwarem i szałem publicznej zabawy, — do przedstawicielek z dumnem, podniesionem okiem, bądź uczennic bądź mistrzyń w dziedzinie teoryi o wyzwoleniu się kobiet, o ich berłowładztwie. Z istotną przyjemnością spędziłem wieczór w resursie, a przesuwające się coraz nowe obrazy, coraz też większego życia, coraz większej nabierały prawdy, im więcej przybrane tło sztuczne zacierało się i znikało pod prawdomównem tłem wesołości.
Już policzone były chwile goszczenia mego w Płocku; to też starałem się z każdej korzystać, z każdej myśl jaką lub spostrzeżenie wyciągnąć. Towarzyskie życie Płocka obudziło we mnie rzetelną sympatyę — ale nie śmiem tej reguły za ogólną stawić zasadę. Może mój pryzmat był tylko łudzącym, może te sfery, w których się obracałem tchnęły żywszą sympatyą i szczerością, dość, że z prawdziwym żalem przyszło mi rozstać się z Płockiem; a gdy łódź moja, odbiwszy od płockiego lądu, w powrotną ślizgała już drogę, długo jeszcze myśl moja z upodobaniem wieszała się po wieżach Płocka
Strona:Oskar Flatt - Wspomnienia z wycieczki grudniowej w Mazowsze.djvu/42
Ta strona została uwierzytelniona.