dnym obłoczku z odbłyskam i kaprysów, które przyjmował w zakochanej wierze, za szczere uczucie, za oznaki szlachetności i rozumu. Wszystko pierzchło. Akuratna, rozsądna rzeczywistość zdmuchnęła mydlaną bańkę nadziei. W pierwszych chwilach szaleniec sądził, że zawód zabije w nim od razu wszelkie zarodki uczucia, że odtąd pójdzie sobie przez życie spokojnie; usiłował zasklepić się w sobie, i zwolna obliczał na palcach: co to celów ma człek, do których można przecież dążyć, nie będąc ani szczęśliwym, ani zadowolonym; próbował zapomnieć, pracował. Na jedno tylko nie mógł się zdobyć, i bodaj, że się już nie zdobędzie nigdy, nie mógł zajrzeć po raz wtóry do żadnych pseudomyślących oczu! Ładne lalki, sprzedające się zalotnice mniejszy w nim wstręt budzą; wykazują się tem, czem są w istocie; amator może wybierać ile mu się podoba i nie ryzykują nic prócz pieniędzy, może być pewnym, że go nie zdradzą czas jakiś, a gdy zestarzeje zostaną wierne do końca, ładna powierzchowność wystarcza do wzbudzenia szału, nie potrzebują kłamać, uczucia bezduszne, nie wykazują w sobie tej uroczej szlachetności, przed którą człek tak się zapomina, że gotów nawet uwierzyć w jej istnienie! Bajka skończona, jeżeli spotkasz kiedy dziwaka zasklepionego w mozolnej pracy, którego jedyną przyjemnością będzie szczypta tabaczki zażyta dokładnie, jedynym skarbem kilka odwiecznych druków lub numizmatów, jeżeli spotkasz sknerę, jednego z tych, co zawsze gotowi umrzeć z głodu na kufrze ze złotem, a uśmiechają się tylko do własnego rubla, pożałuj ich trochę. Te szkielety zapewne nie od razu i nie dobrowolnie wyrzekły się uczuć ludzkich; nauka i złoto wystarczały im wówczas zaledwie, gdy wszystko co serdeczne, zamarło powoli, ta tylko resztka sił żywotnych zdołała sobie utworzyć wązki, nieraz cuchnący rynsztoczek. Ale ty podobnych nie spotkasz! Cożby robili w twoim świecie? Nie każdemu może udałoby się znaleźć cierpliwą słuchaczkę, któraby ich bajki wysłuchała do końca!
Strona:Ostoja - Szkice i obrazki.djvu/127
Ta strona została przepisana.