Strona:Ostoja - Szkice i obrazki.djvu/173

Ta strona została przepisana.

czeniu! Te, które kwitną wówczas tylko, gdy są podlewane skandalem, wątpiły niby, że podobna zbrodnia może się spełnić — zaprzeczały jedynie, żeby tem usilniej je przekonywano! Powtarzają jednogłośnie: Boże! Ona ma tak zacnego męża! rozgrzeszając siebie zarazem, jeżeli ich mężowie nie cieszą się również zacną opinią! Brzydkie dopytują przedewszystkiem, czy jest piękną? Przyczem uśmiechają się z rezygnacyą nad upadłym rodem mężczyzn, którzy nie wiedzą, gdzie szukać prawdziwego skarbu! Nie chciałyby może mowie o tem, ale ploteczka unosi się w powietrzu, a gdy napotka dwie damy naraz, osiada na usta, szczypie w języki — prześcigają się też w domysłach, słyszanych i niesłyszanych opowiadaniach! Zauważałem, że mamy nie dozwalają córkom chodzić na przechadzkę w stronę mojej willi; mnie zaś przyjmują dotąd ze zwykłą uprzejmością; widocznie, jako doktór, kwarantannie nie ulegam! Mężczyzni traktują mię z pobłażliwością zazdrośnych wspólników; czytam w uśmiechach, w przymrużonych oczach, że każdy przyjąłby moją rolę jawnie lub potajemnie. Staruszkowie szczególniej, te archiwa starych grzechów, ściskając moją rękę w spotniałych dłoniach, patrzą w oczy łakomie, jakbym wraz z sobą przynosił cząstkę zakazanego owocu! Lada wóz z piaskiem zajedzie przed moją bramę, a już wszystkie okoliczne okna, okienka, niemal gonty na dachach odkrywają się, a zewsząd wygląda tyle głów ciekawych, ile przy najlepszych chęciach zmieścić się tam może! Rozeszła się pogłoska, że już przyjechała! Cóż to za zdziwienie w babińskiej rzeczypospolitej i w męzkiej bawaryi, gdy o zwykłej porze zjawiłem się na obiad w klubie, a potem przesiedziałem w parku do późna! Gospodarz nie zapraszał mię do kart, nikt nie zaproponował partyi w bilard, spoglądano jak na upiora. Jeden ze staruszków nie mógł już ukryć swego zdziwienia?
— Pan zapewne... tego... czeka tu na kogoś? zapytał. Zaśmiałem się. Pytanie to dolało ostatnią kroplę do mojej