Strona:Ostoja - Szkice i obrazki.djvu/281

Ta strona została przepisana.

do najtańszego numeru. Zdziwiony, postawił kuferek i odrzekł głosem pierwszego lokaja:
— Najtańszy numer? Jest i najtańszy! Trzeba było mówić na dole! Zaraz... ja powiem, żeby wskazali! Ej, Piotr — a chodźno tu!
Nie czekając Piotra, zbiegł ze schodów, gdyż w tej chwili spostrzegł nowego gościa, który mu odrazu przypomniał trzy ruble, otrzymane od starego pana; wyglądał bowiem bardzo porządnie: niemłody, chudy, wysoki, na głowie miał ryżowy kapelusz, objęty czarną wstążką, złote okulary na nosie, przez plecy skórzaną torebkę, a w rękach elegancki worek podróżny. Trzech lokajów stało już koło niego, ale Michał wszystkich uprzedził, bo znał się na ludziach.
Opuszczona kobieta wzruszyła ramionami obojętnie; lokajska niegrzeczność mało ją obeszła, zabrała tłomoczek, i nie czekając na Piotra, miała iść dalej, gdy obejrzawszy się, spostrzegła przybyłego jegomościa.
— Głupi szlagon — mruknęła przez zaciśnięte zęby, eh, pal go licho!
Uwagi te dziwnie odbijały od pięknej twarzy i wytwornych ruchów.
W pierwszej chwili nie umiałaby powiedzieć, czy ją obraziła natrętność przybyłego, który widocznie w ślad za nią przyjechał do tego hotelu, czy też, że dalej nie mogła grać przed nim roli zamożnej kobiety. Przez pół doby jechali razem w wagonie drugiej klasy, a chociaż rozporządzali całym przedziałem, powtórzył kilkakrotnie, że tu jej pewnie niewygodnie być musi? Z początku śmieszyły ją te pańskie pretensye, chciała wyznać, że dopiero pierwszy raz w życiu jedzie tak wygodnie, ale gdy zaczął otaczać ją ojcowską troskliwością, przybrała minkę pieszczoszki, i wdzięczną mu była za okazane względy. Każda kobieta jest wdzięczną temu, kto potrafi okazać, że ona tylko do złotych ramek stworzona. Przypomniała sobie, że spotkała