Strona:Ostoja - Szkice i obrazki.djvu/78

Ta strona została przepisana.

krew potrzebniejsza na świecie niż zimna woda! A przytem, position oblige!... Członek wszelkich towarzystw, prezes dwóch komisyj jest więcej niż każdy inny śmiertelnik członkiem porządnego towarzystwa... trzeba się trzymać na wodzy... tem więcej teraz, gdy przez nią wiele zrobić mogę! Widzę to... rozumiem doskonale... ale... czyż to moja Elegia zechce! Jednakże jeśli ten interes uda się... wykrzyknę: eureka!... tylko nie głupim wyskakiwać nagi z tej sprawy! Sam Archimedes nie zrobiłby tego, dostawszy się na raz na „rzeczywistego“ członka ziemiańskiego banku!... Oh! ten bank... jak on mnie nęci... dłonie świerzbią, gdy o nim myślę!... A, B, C, D... dojechałbym do Z., gdybym chciał wyliczać wszystkich co na nim przez lat dziesięć porobili fortuny! Jeden K. na tysięcu akcyj, trzysta tysięcy zarobił! A jak żyje teraz! Bak mnie wnętrzności toczy, gdy o tem myśle! Mogłem!... zląkłem się ryzyka! Baz jeden cofnąłem się przed aferą, jak na złość, ażeby mieć sobie choć jeden występek do wyrzucenia! Cóż robie, stało się!... Teraz jeszcze, jeżeli „ten“ zechce... żebyżto moja Elegia znała się na interesach!
Przedstawić jej?... Eh, ktoby tam z nią o tem gadał A bez tego miejsca... Szwach!... Panie dobrodzieju mój!... Honorów wprawdzie mam podostatkiem... dochody tymczasem niezłe... ale kabza niezbyt tęga! Życie kosztuje... bez szyku jak bez krwi żyć niepodobna... ślamazarnych kilkanaście tysięcy zaoszczędzonych na dostawach... to pajęczyna... na której nawet w ostateczności zatrzymać się niepodobna... As, dama nie dopisze, to i po fortunie!.. A tu upodobania rosną... gust cywilizuje się z dniem każdym... warto byłoby zdobyć sobie gruntowny fundament Żeby tak parękroć... przyznam się... zarzuciłbym praktykę... Współzawodników coraz więcej... o dobre interesa trudno... człowiekowi „znanemu“ w groszowe afery mieszać się nie wypada, wyręczanie się cudzem imieniem rzecz rezykowna... Cała nadzieja w banku! dzisiejszy bal wiele wpłynąć może.