Strona:Pójdźmy za nim (Sienkiewicz).djvu/030

Ta strona została uwierzytelniona.

twychwstał, nic na tem nie straci, gdyż, wedle jego nauki, prawdziwe szczęście, wraz z życiem wiecznem, zaczyna się dopiero po śmierci. Mówi o tem istotnie, jak człowiek zupełnie pewny. W jego Hadesie[1] widniej, niż w podsłonecznym świecie, a im kto więcej tu cierpi, tem pewniej tam wejdzie; powinien tylko kochać, kochać i kochać!
— Dziwna nauka — rzekła Antea.
— I tamci wołali na cię: «Ukrzyżuj!»? — spytał Cinna.
— I nawet się nie dziwię! Duszą tego ludu jest nienawiść, któż zaś, jeśli nie nienawiść, ma wołać o krzyż dla miłości?
Antea potarła czoło wychudłą ręką:
— I On jest pewien, że można żyć i być szczęśliwym — po śmierci?
— Dlatego nie straszy go krzyż, ni śmierć.
— Jakby to było dobrze, Cinno!...
Po chwili znów spytała:
— Skąd On wie o tem?
Prokurator machnął ręką:
— Powiada, że to wie od Ojca wszystkich ludzi, który dla Żydów jest tem, czem dla nas Jowisz, z tą różnicą, że, według Nazarejczyka, jest on jeden, jedyny i miłosierny.
— Jakby to było dobrze, Kaju! — powtórzyła chora.
Cinna otworzył usta, jakby chciał coś odpowiedzieć, ale umilkł — i rozmowa ustała. Pontius rozmyślał widocznie w dalszym ciągu nad dziwaczną

  1. Hades (greck.) — państwo cieniów.