ty, ty, ty... ty Aryjko mała, ty szelmutko jedna... a jak się to stroi, jakie to koronki, jakie hafciki... jakie majteczki... Ty, ty, ty kokotko mała...
— Panie Profesorze, co pan robi... zobaczy kto... tak mi się strasznie w głowie kręci...
— Będzie burza...
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
.
|
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
.
|
— Panie Stachu!
— Co, Lituś?
— Tak mi jakoś dziwnie w główce...
— Chodź kociaku na kolana...
— A będzie pan Stach pieścił kociaka...
— Będę, Lituś.
— Tak dobrze u pana Stacha! Tak przyjemnie! To podwiązka. Panie Stachu, co pan robi... Nie można... nie można.... panie Stachu... Panie Stachu! a jak ja powiem cioci Maryni, to co będzie? ...Ha, ha, ha!... jaką pan Stach ma teraz niemądrą minę! A nieprawda, bo nic nie powiem, bo pana Stacha kocham i panu Stachowi wszystko wolno... I mnie tyż wszystko wolno, bo ja młodo umrę. Tak mi się w głowie kręci jak wtedy na imieninach, jak piłam szampan... Panie Stachu, tak dziwnie.... tak przyjemnie... pan taki strasznie kochany... co pan robi... Panie Stachuuuu...
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
.
|
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
.
|
— Bukacki! słuchajno, co to jest?... co tu się dzieje? czy mnie się kręci w głowie czy co, ale tu tak jakoś dziwnie...
— Nie przeszkadzaj im Pławisiu, chodź na miasto.... Pojedziemy.... wiesz staruszku.
— Nie, nogi mi się czegoś plączą...
— No to zagrajmy w pikietę.