do szczętu ten obłąkany naród. Nie wierzę (powiada) iżby tak zbeszczeszczone wnętrzności niewieście mogły urodzić dobrego Polaka, prawego syna Ojczyzny. W końcu kazała oznajmić Najjaśniejszej Pani, iż przez cześć dla Majestatu będzie się starała puścić w niepamięć tę niebaczną prośbę, ale błaga Ją na wszystko, aby się opatrzyła i nie zapominała co jest winna Sobie i swojemu narodowi. Księżna się popłakała, tak ją ruszyła własna elokwencya, a ja pobiegłam do Jaśnie Wielmożnej Hetmanowej Polnej Barbary Wołodyjowskiej mieszkającej tuż wpodle. Luba kobiecinka, choć do rany przyłożyć. Niebożątko nie mogło ani w ząb wyrozumieć, o co chodzi; jako żywo o czemś podobnem jeszcze nie słyszało. Dopieroż to zaczęło oczka szeroko otwierać, a rączętami plaskać, a wstydać, a chichotać, a zasłaniać, a wypytywać. Trzy razy musiałam jej powtarzać zaczem uwierzyła. Nie byłaby mnie i do godziny wypuściła, ale szczęściem nadszedł pan Hetman polny, tedy poskoczyła ku niemu i poczęła swojemu Michałkowi o onych zamorskich cudach opowiadać. Potem byłam jeszcze u kilku innych Pań, ale już nie wdawałam się w długie dyskursy, tylko dla pośpiechu kazałam oznajmiać, że Jej Wysokość Królowa Polska i Wielka Księżna Litewska prosi o pożyczenie tego interesu co Pani wie, bo nasz się potłukł, to mnie za niespełna rozumu poczytali i pod kurek chcieli prowadzić, a potem...
Królowa przerwała, zniecierpliwiona tą paplaniną:
— A u pani kanclerzyny Ketlingowej byłaś? Przecież to pierwsza elegantka w stolicy?
— Byłam, i owszem, i po długich certacyach mi wyznała, że w sekrecie przed swym spowiednikiem używa srebrnej salaterki i radzi Jej królewskiej Mości zrobić to samo.
Strona:PL-Boy-Igraszki kabaretowe.djvu/088
Ta strona została uwierzytelniona.