tu, wszystkie oczy zwracają się ku niej, nie aby podziwiać i rozkoszować się, lecz raczej z pytaniem i niepokojem, z gorączką nowych haseł i dążeń. W zapalczywem poszukiwaniu nowych rozwiązań wielkiego zagadnienia: co jest człowiek? co świat? co społeczeństwo? literatura przyswaja sobie wszystkie działy budzącej się z powijaków nowożytnej nauki, rzuca pomiędzy nimi pomosty, krząta się, pośredniczy, popularyzuje; wchłania w siebie wszystkie krążące idee wieku, aby, oddając je z powrotem spotężniałe, bardziej uorganizowane i świadome, tem mocniej utrwalić je w umysłach, gdzie majaczyły wprzódy niewyraźnie. W tem jej siła i w tem słabość: w miejsce umiejętnie ograniczonej klasycznej doskonałości, mgławica elementów o wartości bardzo nierównej, pośpiech popularyzacji zarywającej o dyletantyzm ad usum salonów lub nawet buduarów, katechizm filozoficzny trącący dziecinną czasem symplifikacją zjawisk, — ale równocześnie kipienie wdzierającego się życia, szalone tempo, swoboda, gorączka myśli żądna ogarnąć cały świat i wszystkie światy, i, od czasu do czasu, rzucane w tym pośpiechu błyski genialnych improwizacji. Wielkie umysły tego wieku, to jedna armia, krocząca — mimo iż odmiennemi drogami — zwartą kolumną ku nowemu porządkowi rzeczy; każdy utwór — czy nim będzie ulotny epigram, czy dzieło o astronomji — to nowa szczerba w murach warowni „przesądu“ i cegiełka przyczyniona do wznoszącego się gmachu przyszłego królestwa „rozumu“. Pisarz XVIII wieku, to przedewszystkiem filozof, który, w działalności swej, ma za cel doraźne, niecierpliwe uszczę-
Strona:PL-Denis Diderot-Kubuś Fatalista i jego Pan.djvu/008
Ta strona została uwierzytelniona.