przekładu!... Tak było z utworem Neveu de Rameau, którego rękopis (jedyny), Goethe, fanatyczny wielbiciel Diderota[1], otrzymał od Schillera, przełożył „całą duszą“, i, opatrzywszy własnemi ciekawemi notami, wydał w r. 1805, w 45 lat po stworzeniu tego niepospolitego dyalogu; w kilkanaście lat później, dwóch rzezimieszków literackich wydało po francuzku przekład z przekładu niemieckiego, jako rzekomy oryginał Diderota.
Dlaczego Diderot był tak oględny czy nieśmiały w wypuszczaniu na świat rękopisów? Czyżby z obawy represyj osobistych? Ależ represje te — zwłaszcza wobec słabości rządu i przesiąknięcia najwyższych sfer i osobistości nowemi doktrynami — nie były zbyt srogie i były czemś bardzo powszechnem w życiu ówczesnego pisarza i „filozofa“. Wydawało się książkę, broszurę, czy pamflet bezimiennie, najczęściej za granicą; w razie sądowego dochodzenia zapierało się solennie autorstwa, w ostateczności odsiadywało parę miesięcy wieży, lub uciekało za granicę, skąd padały niebawem nowe zatrute strzały w „tyranię“ i „przsą dy. Wolter przesiedział kilka miesięcy w Bastylii, co jego biograf uważa za wdzięczny sposób zdobycia rozgłosu lekkim kosztem. Kolejno przebywa w Anglji, w Prusach, w Szwajcarji; zaś, na ostatnie dwadzieścia
- ↑ „Diderot ist Diderot, ein einzig Individuum; wer an ihm oder seinen Schriften mäkelt, ist ein Philister, und deren sind Legionen. Wissen doch die Menschen weder von Gott, noch von der Natur, noch von ihresgleichen dankbar zu empfangen, was unschätzbar ist.“ [Diderot to Diderot, jedno jedyne indywiduum; kto grymasi na niego, lub na jego dzieła, jest filistrem, a takich są legiony. Ani z Boga, ani z Natury, ani z innych wdzięcznie brzmiących pojęć nie dowiedzą się ludzie, co jest bezcenne. - tłumaczenie wikiskrybów] (Goethe do Zeltera, 9 marca 1831).