Ta strona została uwierzytelniona.
zrozumieniem sztuki kuchmistrza i maître d’hôtel.“ Zapewne, smak naszych podniebień jest dzisiaj, nie powiem wykwintniejszy, ale inny; jednakże, dobrze jest czasem, dla odmiany, skosztować coś z owych przysmaków, które stanowiły delicje naszych prapradziadów. W tem rozumieniu puszczam w świat niniejszą książeczkę, mimo iż pora nie jest zbyt pomyślna dla oglądania się w przeszłość i gustów „klasycznych“. Praca ta była miłem wytchnieniem wśród innych, smutnych nieraz, obowiązków, jakie nałożyła mi chwila bieżąca.
Boy.
Kraków, w czerwcu 1915.