wybyście ujrzeli Kubusia wywleczonym z łóżka, porzuconym na gościńcu albo w jakiej rozpadlinie. — Czemuż nie zabitym? — Zabitym, nie. Umiałbym w potrzebie przywołać kogoś na pomoc; ten ktoś, mógłby to być żołnierz z jego kompanii: ale toby cuchnęło Klewelandem aż do obrzydliwości. Prawdy! prawdy! — Prawda, powiecie mi, jest często sucha, pospolita i płaska; naprzykład ta ostatnia opowieść o opatrunku Kubusia jest prawdziwa, ale co w niej zajmującego? Nic. — Przyznaję. — Jeśli być prawdziwym, to tak jak Molier, Regnard[1], Richardson, Sedaine; prawda ma swoje strony uderzające, które się chwyta jeśli się ma talent. — Tak, kiedy się ma talent; ale gdy go ktoś nie ma? — Gdy nie ma, nie powinien pisać. — A gdyby, przypadkiem, podobny był do pewnego poety, którego, swego czasu, wyprawiłem do Pondichéry? — Cóż to za poeta? — Ów poeta... Ale, jeśli będziesz przerywał, czytelniku, i jeśli ja sam będę sobie przerywał co chwilę, co się stanie z miłością Kubusia? Wierzaj mi, dajmy pokój poecie... Gospodarz i gospodyni oddalili się... — Nie, nie, historję poety z Pondichéry. — Chirurg zbliżył się do łóżka... — Historję poety z Pondichéry, historję poety z Pondichéry. — Jednego dnia, przyszedł do mnie młody poeta, tak, jak przychodzi ich codziennie... Ale, czytelniku, co to ma za związek z podróżą Kubusia Fatalisty i jego pana?... — Historję poety z Pondichéry. — Po zwyczajnych oświadczeniach na temat mego talentu, geniuszu, smaku, dobroczynności i innych grzecznościach którym nie wierzę ani słówka, mimo iż będzie już z dwadzieścia lat jak mi je powtarzają, może i z dobrą wiarą, młody
- ↑ Regnard, wybitny komedjopisarz epoki pomolierowskiej (1655—1709); Richardson, głośny współcześnie powieściopisarz angielski (1689—1761); Sedaine, współczesny Diderotowi komedjopisarz francuzki (1719—1797).