lat knebla w domu dziadka i podczas opowiadania gospodyni...
KUBUŚ. — Gdybym podjął historyę swoich amorów?
PAN. — Nie; ale inną, przy której mnie zostawiłeś: historję kolegi kapitana.
KUBUŚ. — Och, panie, cóż pan ma za piekielną pamięć!
PAN. — Kubusiu, Kubusieczku...
KUBUŚ. — Z czego się pan śmieje?
PAN. — Z tego co mnie pobudzi do śmiechu jeszcze nie jeden raz; z obrazu twej młodości, spędzonej z kneblem w zębach w domu dziadka.
KUBUŚ. — Babka wyjmowała mi go, gdy nikogo nie było; kiedy dziadek to zauważył, bardzo był niezadowolony; rzekł: „Rób tak dalej, a ten chłopiec stanie się najstraszliwszym gadułą jaki kiedykolwiek istniał na świecie.“ Przepowiednia się spełniła.
PAN. — No, Kubusiu, Kubusieczku, historyę kolegi kapitana.
KUBUŚ. — Stanie się jak pan sobie życzy; ale pan w nią nie uwierzy.
PAN. — Taka nadzwyczajna?
KUBUŚ. — Nie; ale dlatego, iż trafiła się już komu innemu, mianowicie wojskowemu francuzkiemu, nazwiskiem, zdaje mi się, p. de Guerchy[1].
PAN. — Dobrze więc! powiem tak, jak pewien poeta francuzki, autor wcale dobrego epigramu, powiedział komuś, kto go sobie przywłaszczył w jego obecności: „W istocie, dlaczegóżby ten pan nie mógł go ułożyć? skoro ja go ułożyłem...“ Dlaczego historya Kubusiowa nie miałaby się zdarzyć koledze
- ↑ Hr. de Guerchy, jeden z najdzielniejszych oficerów Ludwika XV, zmarł w r. 1768.