dzo niezdrowe; jako jest zwierzęciem z natury gwarliwem; główną zaś i najcenniejszą korzyścią jego służby jest swoboda wynagrodzenia sobie dwunastu lat knebla spędzonych w domu dziadka, niech mu to Pan Bóg odpuści.
PAN. — Mów tedy, skoro to czyni przyjemność nam obu. Stanęłeś przy niepamiętam już jakiej niesumiennej namowie żony chirurga; chodziło, zdaje się, o to, aby wykurzyć tego który dotąd służył w zamku, a wprowadzić jej męża.
KUBUŚ. — Jestem w domu; ale chwileczkę, jeśli łaska. Odwilżmy się.
Kubuś napełnił spory kubek odwarem, dolał nieco białego wina i połknął. Był to przepis, który miał od swego kapitana, i który pan Tissot[1], przejąwszy od Kubusia, zaleca w swoim traktacie o pospolitszych chorobach. Wino białe, powiadał Kubuś i p. Tissot, pędzi wodę, działa moczepędnie, poprawia mdły smak ziółek, oraz podtrzymuje jędrność żołądka i jelit. Wypiwszy miksturę, Kubuś ciągnął dalej:
„Opuszczam tedy dom chirurga, sadowię się w powozie i przybywam do zamku, gdzie otaczają mnie wszyscy mieszkańcy.
PAN. — Czy cię tam znali?
KUBUŚ. — Rozumie się! Przypomina pan sobie pewną kobietę z dzbanem oliwy?
PAN. — Bardzo dobrze.
KUBUŚ. — Ta kobieta załatwiała zwyczajnie posyłki rządcy i służby pałacowej. Joanna (tak jej było) rozgłosiła w zamku akt miłosierdzia, jakiego względem niej dopełniłem. Mój dobry uczynek do-
- ↑ Tissot, lekarz szwajcarski (1727—1797), autor bardzo popularnego poradnika hygienicznego.