bajkami o miłości. Połykasz bajeczki miłosne jako jedyny pokarm od czasu jak istniejesz, i nie czujesz przesytu. Trzymają was na tej strawie i będą trzymać długo jeszcze, was, mężczyźni i kobiety, duże i małe dzieci, bez znużenia z waszej strony. Zaiste, jest w tem coś cudownego. Owóż, chciałbym, aby historja sekretarza margrabiego des Arcis była również bajeczką o miłości, ale lękam się iż tak nie będzie, i może was łatwo znudzić. Temci gorzej dla margrabiego des Arcis, dla Kubusiowego pana, dla ciebie, czytelniku, i dla mnie.
„Przychodzi chwila, w której prawie wszystkie młode dziewczyny i młodzi chłopcy popadają w melancholię; dręczy ich jakiś nieuchwytny niepokój, który snuje się po wszystkiem i w niczem nie może znaleźć ukojenia. Szukają wówczas samotności, płaczą; wzrusza ich cisza klasztoru; obraz spokoju, jaki zdaje się panować w przybytkach zakonnych, pociąga ich. Pierwsze objawy budzącej się płci biorą za głos Boga, wołający ich ku sobie: i właśnie wówczas kiedy natura sama ich przyzywa, imają się sposobu życia przeciwnego wyrokom natury. Omyłka nie trwa długo; głos natury staje się wyraźniejszy, zaczynają go pojmować... Biedna istota, odcięta od świata, popada w żałość, tęsknotę, wapory, szaleństwo lub rozpacz...“ Takim wstępem rozpoczął margrabia des Arcis. „Zmierżony światem w siedmnastym roku życia, Ryszard (to imię mego sekretarza) umknął z rodzinnego domu i przywdział habit premonstranta[1].
PAN. — Premonstranta? Bardzo mu to pochwalam. Biali są jak łabędzie, i święty Norbert, ich założyciel, przepomiał tylko jedną rzecz w swojej regule...
- ↑ Zakon założony przez św. Norberta w r. 1120. Nosili habit biały, z czystej wełny, bez bielizny pod spodem.