ręki na winnym i umknięcia go z pod ochrony dworu i konsystorza w Mirepoix[1], w oczach którego żansenizm był największą ze zbrodni, a poddanie się bulli Unigenitus[2] pierwszą z cnót. Ryszard, mój sekretarz, był jednym z komisarzy.
Dwaj zakonnicy przybyli na miejsce, rozlokowali się w klasztorze Hudsona i zaczęli po cichu zasięgać języka. Niebawem, zebrali listę, mieszczącą więcej zbrodni niż potrzeba aby zamknąć pięćdziesięciu mnichów in pace[3]. Pracowali długo, ale wzięli się do dzieła z taką ostrożnością, iż nic nie przeniknęło na zewnątrz. Hudson, mimo całego sprytu, zbliżał się do kresu zguby, bez najmniejszej tego świadomości. Wszelako opieszałość nowoprzybyłych w ubieganiu się o jego względy, tajemność ich pobytu, wycieczki ich to wspólne, to oddzielne, częste narady z zakonnikami, szczególne odwiedziny jakie przyjmowali raz po razu, wszystko to obudziło w nim pewien niepokój. Zaczął ich śledzić, sam i przez swoich ludzi; niebawem, przedmiot posłannictwa stał mu się jasnym. Nie stracił przytomności. Zatopił się głęboko w szukaniu sposobów: i to nie uniknięcia grożącej burzy, ale ściągnięcia jej na głowę samychże komisarzy. Oto niezwykła droga, jakiej się chwycił.
Hudson uwiódł był, przed niedawnym czasem, młodą dziewczynę i trzymał ją w ukryciu, w małem mieszkanku na przedmieściu św. Medarda. Biegnie do niej i odzywa się w te słowa: „Moje dziecko, wszystko odkryte, jesteśmy zgubieni; nim upłynie tydzień, znajdziesz się w więzieniu, a co ze mną będzie, sam nie wiem. Żadnej rozpaczy, żadnych
- ↑ Boyer, biskup Mirepoix, jeden z najzacieklejszych przeciwników jansenizmu.
- ↑ Unigenitus Dei filius, początkowe słowa Bulli wydanej przez Papieża Klemensa XI. w r. 1713 (za poduszczeniem spowiednika Ludwika XIV, mnicha Le Tellier), potępiająca 101 ustępów z jansenistycznych Reflexions morales Quesnel’a. Bulla ta stała się początkiem długiego rozdwojenia wśród katolików i kleru we Francji.
- ↑ Tak nazywało sie więzienie klasztorne dla niesfornych mnichów.