Strona:PL-Józef Ignacy Kraszewski-Sztuka u Slowian.pdf/122

Ta strona została uwierzytelniona.

budowany został przez jednego z królów ich na Czarnéj-Górze, otoczonéj cudownemi wodami, różnych barw i smaku, których zbawienne skutki powszechnie są znane. Mają w niéj wielkie bożyszcze, wystawiające Saturna, u nóg jego przedstawione są różnego rodzaju mrówki, kruki czarne i inne ptaki podobne. Widzieć tam także można, osobliwsze przedstawienia wszelkiego rodzaju Abissyńczyków i Etyopów. Inny ich budynek (świątynia) znajduje się na górze otoczonéj morską zatoką; zbudowany był z czerwonych korali i zielonych smaragdów. W pośrodku jego jest wielka kopuła, a pod nią stoi bałwan... naprzeciw niego, jest drugi... Wzniesienie téj świątyni, przypisują pewnemu mędrcowi, który żył za dawnych czasów w tym kraju.“ (Tłómaczenie Franc M. Charmoy).
Opowiadanie Araba, jakkolwiek widocznie bardzo upoetyzowane, uderza jednak zgodnością swoją, w niektórych cechach, ze świadectwami kronikarzy późniejszych, o świątyniach Słowian piszących. Zauważał już Massudy, że gmachy te powszechnie wznosiły się na górach, u źródeł cudownych, co właśnie cechą jest Słowianom czcicielom wód właściwą; wzmiankuje o ozdobności ścian rzeźbionych, nad których pięknością późniejszy się Thietmar rozwodzi szeroko. Nawet opisane u Araba kopuły i szczyty potwierdzają się rozbiorem źródeł późniejszych. Niedziw zresztą, że Massudy czarne posągi bożyszcz brał za Etyopów i Abissyńczyków. Rzeźbione także źwierzęta, potwierdzają się opisami, które następnie przytoczym; słowem, cały ten ustęp cechują wiadomości niechybnie przesadzone wielce, ale dowodne o ziemiach Słowiańskich. Chociaż większość bałwochwalni była drewniana, są jednak ślady świątyń murowanych, których polewane cegły kolorowe, lub masowane rzeźby, o jakich wiemy zkądinąd, mogły w języku poetycznym Araba przeistoczyć się w korale i smaragdy. (W innym rękopiśmie zamiast korali, znajdujemy tylko marmury).