Strona:PL-Jan Sowa-Ciesz się, późny wnuku!.pdf/17

Ta strona została przepisana.

zumiałą tendencję do wykazywania obojętności na los przeciętnych obywateli. Jeśli gwarantem utrzymania steru rządów nie jest elektorat, tylko wąski „selektorat” — bogate elity biznesowe i, bardzo często, wojskowe — to tylko przed tymi elitami jest w rzeczywistości „odpowiedzialny” rząd. Od nich jest zależny albo ze względu na wsparcie finansowe, albo — jak w przypadku wojska — gwarancję utrzymania istniejącego systemu władzy. Takie zawężenie odpowiedzialności prowadzi między innymi do zaniku jawności i przejrzystości życia publicznego, które nie tylko nie są władzy do niczego potrzebne, ale mogą nawet stanowić zagrożenie.
Jakość i charakter systemu politycznego można więc uznać za jedną z ważnych zmiennych decydujących o szansach na stabilny rozwój. Pod tym względem Tajlandia nie prezentuje się zbyt dobrze. Kraj ten ma ustrój monarchii konstytucyjnej. Przez kilka dekad po II wojnie światowej rządziły nim brutalne dyktatury wojskowe wspierane przez tradycyjną arystokrację. Upadek reżimu wojskowego nastąpił pod koniec 1973 r., pod wpływem masowych demonstracji i walk ulicznych, w których zginęło kilkanaście osób. W 1975 r. odbyły się w Tajlandii pierwsze wolne wybory, nie doprowadziły one jednak do wyłonienia stabilnego rządu. W 1976 r. władzę znów przejęło wojsko. W latach 1983 i 1986 odbyły się następne wybory, jednak w 1991 doszło ponownie do wojskowego zamachu stanu. Rok później znowu miały miejsce wybory. Wyłoniony w nich rząd utrzymał się przy władzy do kryzysu 1997 r.[1].

Tajlandii nie można więc według jakichkolwiek standardów uznać za kraj zdemokratyzowany. Przemawia przeciw temu nie tylko długa historia wojskowych dyktatur czy fakt, że nawet dzisiaj wojsko cieszy się tam szeregiem zbyt rozbudowanych przywilejów[2]. Praktyka przeprowadzania wyborów nawet z wzorową regularnością nie dowodzi jeszcze, że w danym państwie mamy do czynienia z demokracją. Wybory mogą być manipulowane mniej lub bardziej widoczny sposób: poprzez ordynację, dostęp do mediów lub system finansowania partii politycznych. Polska ma za sobą długą historię wyborów całkowicie symulowanych, w których zwycięzcy byli z góry określeni. Jak pokazują badania demokracji we Włoszech, przeprowadzone przez Roberta Putnama i grupę jego współpracowników, w kulturze sankcjonującej patronaż wybory są zaledwie kolejną okazją do

  1. Na ten temat zob. J. Laird, Money Politics, Globalisation and Crisis, dz. cyt., s. 163—164 praz informacje w Wikipedii pod hasłem History of Thailand since 1973, http://en.wikipedia.org/wiki/History_of_Thailand_since_1973/.
  2. Zob. J. Laird, Money Politics, Globalisation and Crisis, dz. cyt., s. 161—261.