Strona:PL-Rafał Górski-Bez państwa.pdf/216

Ta strona została przepisana.

kowych możemy wykorzystać w celu usunięcia z życia społecznego państwowego aparatu przymusu, czy społecznej samoorganizacji przypadnie zaledwie rola pomocnicza w zapewnianiu publicznego bezpieczeństwa.
Policję państwową można w pełni zastąpić również zawodową, lecz w pełni uspołecznioną policją lokalną – twierdzi norweski kryminolog Thomas Mathiesen, ostrzegając równocześnie przed zwykłym dodawaniem policji lokalnej do jej państwowego odpowiednika. Policjant zakotwiczony na zewnątrz społeczności nie będzie dostatecznie wrażliwy na jej problemy. Należy zapobiegać sytuacjom, kiedy akcja „bliżej obywatela” przeistoczy się w system szpiegostwa, zaś policjant będzie dla lokalnej społeczności okupantem[1]. David Bayley z Uniwersytetu Nowy Jork w Albany, badając reakcje funkcjonariuszy i obywateli podczas interwencji policyjnych w Chicago, stwierdził, że u policjantów, którzy nie mają z mieszkańcami żadnych relacji, oprócz tych, podczas interwencji, pojawia się „mentalność oblężonego”[2]. Gdy policjanci wysiadali z radiowozu w cieszącej się złą sławą dzielnicy, byli zwykle wystraszeni, zaczepiali ludzi na podstawie błędnych przesłanek, stosowali zastraszenia, groźby i przemoc wobec przypadkowych osób. Mieszkańcy dzielnicy, szczególnie młodzież, nie pozostawali dłużni. Policjantów obrzucano kamieniami, a dzielnica zyskiwała jeszcze gorszą opinię. Policjanci, którzy oglądają świat zza szyby radiowozu, są zapewne przydatni w pościgach za sprawcami napadów na banki, ale nie chronią zbyt dobrze zwykłych ludzi.

Spróbujmy przedstawić zasady organizacyjne i tryb pracy proponowanej policji lokalnej. Po pierwsze, likwidacji ule-

  1. N. Christie, Granice cierpienia, dz. cyt., s. 77.
  2. G.L. Kelling, C.M. Coles, Wybite szyby. Jak zwalczać przestępczość i przywrócić ład w najbliższym otoczeniu, Poznań 2000.