Strona:PL-Rafał Górski-Bez państwa.pdf/27

Ta strona została przepisana.

ta jest, ich zdaniem, predestynowana do rządzenia, a masy do bycia rządzonymi. Zachwianie takiego status quo, związane nieuchronnie z przemianami o charakterze radykalnie demokratycznym, wywołuje u konserwatysty lęk. Jest on, jak stwierdził Irving Kristol, „liberałem, którego zaatakowała rzeczywistość”[1]. Postawę taką dobrze komentuje Yves Simon:

Wielu konserwatystów, żywiąc przekonanie, iż koniec rządów […] elity nad większością rozpoczyna erę niepewności, utwierdza się w swojej paternalistycznej filozofii. Ale konkluzja, do jakiej skłaniałyby niepokoje grup wyzwolonych, nie polega na tym, że większość należy utrzymać w stanie […] poddaństwa; brzmi ona raczej, że kres tradycyjnego paternalizmu stanowi wyzwanie dla nowych i trudnych form heroizmu[2].



POPULIZM ALBO TOWAROWY FETYSZYZM
DEMOKRACJI PARLAMENTARNEJ

Jak widać, kontrast między źródłowym sensem demokracji a jej współczesną realizacją nie mógłby być większy. Nie tylko na poziomie rozwiązań instytucjonalnych, ale i samych fundujących idei. Jest ciekawą ironią losu fakt, że słowa „demokracja” używa się współcześnie na określenie systemu, którego twórcy jawnie odżegnywali się od ideałów demokratycznych i podkreślali swoje obawy przed suwerennością ludu. Ale historia zna zapewne większe paradoksy i zawłaszczenia. Jeśli jednak owe ideały cokolwiek dla nas dzisiaj jeszcze znaczą, musimy zgodzić się, że ustroje polityczne krajów zwanych demokratycznymi są niebezpiecznie od demokracji dalekie

  1. Cyt. za: J.G. Merquior, A Panaromic View on the Renaissance of Liberalism, w: Liberalism in Modern Times: Essays in Honour of José G. Merquior, red. E. Gellner, C. Cansino, Budapest 1996, s. 7.
  2. Y.R. Simon, Filozofia rządu demokratycznego, tłum. R. Legutko, Kraków 1993, s. 18.