Strona:PL-Stefan Żeromski-Nawracanie Judasza.djvu/040

Ta strona została uwierzytelniona.

rzyszenia ludzi pracujących i studenckie o zabarwieniu radykalnem. Tym stowarzyszeniom udzielała wspólnej gościny izba ciemna, wilgotna, o kamiennej posadzce, na trzeciem piętrze prastarego domu, w uliczce wybiegającej na pobrzeże Sekwany. Mimo tak złego pomieszczenia, biuro to było uczęszczane przez żywioł, tułający się po bardziej ciemnych i brudnych zaułkach. W owym czasie począł się był na szerszą skalę przejawiać napływ robotników rolnych do Francyi. Zjawisko to wynikło wskutek znanego ubytku ludności francuskiej z racyi odpływu sił pracujących ze wsi do miast, w szczególności do Paryża, oraz wskutek nadzwyczajnego nawału siły roboczej polskiej do Niemiec i obniżenia tam płacy tej siły. Różnoraki zwierz ludzki czynił sobie z tego przypływu polskich chłopów proceder zarobkowy, a nawet żerowisko. Utworzyły się tajemne biura, istne wnyki i potrzaski stręczycielskie, jamy handlu ludźmi, sprzedające za przystępną cenę »patronom« francuskim robotników rolnych z Polski. Farmerzy francuscy za pośrenictwem swych agencyi handlu niewolnikami zawierali umowy z chłopstwem, nie władającem językiem francuskim, i byli również przez te agencye tęgo oszukiwani. Zazwyczaj taka umowa tem się kończyła, że patron nie wypłacał najemnikom umówionej należności, albo ci uciekali z miejsca, nie mogąc znieść jadła, nie rozumiejąc rozkazów, dla braku kościoła w pobliżu i t. d. Ci zbiegowie ze wsi francuskich zazwyczaj trafiali do Paryża i tu wałęsali się po mieście, podobni do dzikich troglodytów. Spali gromadnie pod ławkami, pod arkadami mostów, w fosach i jamach podmiejskich, dopóki ich nie przychwyciła policya, lub właściciele owych biur pośredniczących, o których była wyżej mowa. W pierwszym wypadku trudno było dociec, co to za istoty. Odstawiono ich do biur policyjnych i kąpano pod przymusem, (co poczytywali za przygotowanie do kary śmierci), a później szukano po Paryżu jakiegoś organu polskiego, któremu można by było tych ludzi dać w opiekę. Lecz takiego organu nie było. Owa »czytelnia«, mieszcząca się wraz z wieloma innemi »stowarzyszeniami« w izbie na trzeciem piętrze, pełniła funkcye polskiej »ambasady«. Aczkolwiek ambasada przy każdorazowym transporcie zbiegów była w okrutnym kłopocie, co robić, wysyłała przecież nieszczęśników do