Strona:PL-Stefan Żeromski-Nawracanie Judasza.djvu/084

Ta strona została uwierzytelniona.

testów odźwiernej. Od rana też zaczynała się batalia z ludźmi przeważnie złajdaczałymi, gdy ich wypadło skierować ku porządkowi. Po całych dniach trwało zażegnywanie zatargów, niweczenie intryg i istna walka z jawnem, lub ukrytem dyabelstwem natury ludzkiej. Poza tem życie Nienaskiego przeistoczyło się na podróż kolejami i w métro do wielkich fabryk, warsztatów, zakładów, pracowni, biur, kantorów, do giełdy pracy i mieszkań przeróżnych kierowników, inżynierów, patronów... Nauczony dobrem doświadczeniem, nowy urzędnik nie popuszczał robotników przybywających ani o cal od francuskich syndykatów poszczególnych prac i trzymał całą sprawę na niezachwianym poziomie nowoczesności. W trakcie tych stałych wędrówek po warsztatach sam uczył się bez przerwy. Z konieczności, z racyi swego pośrednictwa, musiał mniej lub więcej przenikać każdy fach, każdy zawód oglądać własnemi oczyma, zapoznawać się z samą naturą roboty, z istotą mozołu i pilnie dowiadywać o pracę poleconego człowieka. Stąd poszło oświecenie się w rozmaitych kierunkach nowoczesnej industryi. Miał możność rozejrzenia się w wielkich konstrukcyach z żelaza, betonu, kamienia, szkła, — poznać olbrzymie dorobki pracy inżynierskiej i konstruktorskiej. Przypatrzył się francuskiemu sposobowi budowania murowanego domu, ze ścianą z miękkiego kamienia od frontu i tandetnie cienkiemi ścianami z cegiełek. Na stu przykładach przepowiedział sobie nieopisanie sprytne wyzyskanie miejsca, obliczenie mieszkalnej przestrzeni i przezorność iście bezprzykładną w oszczędzeniu powietrza do oddechu. Siedział w halach stolarskich, poznawał wielkie litograficzne zakłady, wszelkie odmiany i gatunki przemysłu chałupniczego, dostawy wielkich jaskiń niewolnictwa, jak Galeries Lafayette, Aux printemps i tym podobne. Zbadał kucharstwo na wielką skalę, istne laboratorya gastronomiczne, służbowe stosunki w szpitalach, muzeach, halach targowych, na kolejach, przy omnibusach i na statkach. Rozpatrzył również maleńkie, najczęściej podziemne, warsztaty, produkujące jakieś głupstwa, figle, nonsensy dla rozerwania bezmyślnej przechadzki poobiedniej państwa, zalegającego Paryż. Całymi miesiącami nurkując tak za cudzą robotą, ślęcząc nad wielorakiemi zatrudnieniami, z okiem wlepionem nieu-