Ta strona została uwierzytelniona.
— Jestem z narodu, który na gardzieli ma obcas buta, w gębie knebel, ręce do ziemi kołkami poprzybijane. Jestem Polak.
— Ehe!...
— I polska się tu lała krew! Mam prawo mówić! Starczy wam pieniędzy na pożyczki dla tłumienia wszelkiej reformy, wszelkiej naprawy na świecie! Macie miliardy na zabór i ujarzmienie obcych ludów...
Policyant — la moustache en bataille — położył rękę na jego ramieniu i ścisnął garść. Ale Nienaski szarpnął ramię, wydarł je i, klnąc, z tem samem wciąż wyciem w sercu szedł sam, z powrotem ku matce nieszczęśliwej. Oczy jego były ślepe, obłąkane z żalu. Z ust padały potworne wyrazy. Ściśnięte pięści śmiesznie biły w próżnię mroku, w rozchichotaną mordę szatana.