Strona:PL-Stefan Żeromski-Nawracanie Judasza.djvu/112

Ta strona została uwierzytelniona.

być jej wierzch ucięty. W tę ścianę, widocznie za śpichlerzowych już czasów, wmurowano małą i nizką przybudówkę, nakrytą polskim dachem gontowym, — którędy prowadziły wązkie schodki do piwnic. Pośrodku ściany zewnętrznej było wejście do przysienia, nizkie, szerokie, płaską cegłą sklepione, a posiadające drzwi okute. Otwór ten był również późniejszej daty, lecz liczył napewno parę wieków. Z zewnątrz przytykała do tych drzwi luneta zamurowanego okrągłego okienka, które służyło do obrony drzwi, szturmem zdobywanych. Najbardziej rzucały się w oczy drewniane schody, wsparte na tęgich, drewnianych słupach i nakryte dachem. Te schody, idąc pod kątem od zachodniej skarpy do ściany, skręcały ku wschodowi i prowadziły do drzwi, któremi się wchodziło na pierwsze piętro. Drzwi na piętrze były nizkie, lecz przestąpiwszy je, trafiało się do wielkiej, na dziesięć łokci wysokej niszy, zamurowanej cienkim murem. Pod niszą i pod istniejącemi w niej drzwiami były w murze nazewnątrz szczątki czterech konsol z potężnych bloków ciosanych szarego marmuru. Śladu ozdób i profilów już nie było. Ocalało to tylko, co było w samym murze osadzone. Marmur zwietrzał i stał się porowaty. Szczątki konsol wskazywały na istnienie w tem miejscu balkonu. Zapewne musiało to być niegdyś jedyne wejście do wieży. Wchodziło się zapewne na ów balkon z dziedzińca, po drabinie, lub po drewnianych, prowizorycznych schodkach. W razie opanowania całego zamku, schodki łatwo było zniweczyć, a wieża mogła bronić się do upadłego. Nad drzwiami tkwiły w ścianie nazewnątrz szczątki obramienia okiennego z kamienia tegoż koloru, co cała wieża. Od wejrzenia dawały się rozpoznać ślady bogatego gotyku krakowskiego z piętnastego, czy początku szesnastego stulecia. Wysoko wznosił się szczyt ścięty, murowany z cegły, z czterema półkolisto zamurowanemi okienkami. W ścianie wschodniej piętrzyły się ponad sobą trzy okna, przecięte rysą od samego gzemsu aż do spodu ściany. Okna te miały obramienia z marmuru takiegoż, jak balkon. Kamienie sklepiące i boczne stojaki miały fazę szeroką na dziewięć cali, której powierzchnie tworzyły trójkąt, jak w jednem oknie wawelskiem. Okno pierwszego piętra miało czternaście stóp wysokości, a sześć szerokości. Ze szcze-