nad tą salą była jeszcze jedna, lecz już bez okien. Zgniłe na dobre belkowanie nie miało tam już pułapu.
Trudnoby było wynotować tutaj wszystkie przyczyny, które wpłynęły na tak szczegółowe zajęcie się Ryszarda Nienaskiego dziejami i losami smutnego straszydła z kamienia, które wśród pól sandomierskich sterczało. Jedną wszakże z najgłówniejszych była sala pierwszego piętra. Bliższe i szczegółowsze dochodzenia, już nie tylko architektoniczne, lecz i historyczne, — których niepodobna cytować w tym i tak zbyt długim opisie wieży, — wykazały, że tam to właśnie, w tej sali mieściło się aryańskie zborzyszcze. Ona też nadała charakter moralny całej budowli. W niej gromadzili się ci ludzie tak niezwykli, tak dziwni, tak niewiarygodni w szlacheckim świecie dawnej Polski, — w ziemi Samuela Zborowskiego i Dyabła z Łańcuta, — w szare płaszcze odziani, bezbronni, wyrzekający się majątków, dostojeństw, praw, potępiający sądzenie i urzędowanie, — przy skromnej wieczerzy zasiadający na jednem miejscu pan z panów — obok chłopa, — a niewolniczą czeladź dobrowolnie uwalniający... O ściany tej sali obijały się ich rady, gdy za swego króla uznawali tylko Tego, co cierniową nosił koronę. Brzmiały tu ich wezwania do braci, ażeby światu wypowiedzieli jedyną wojnę, z własną słabością, — ażeby wszczęli walkę jedynie z szatanem, który światem włada, — by nie dbali o strój i wygodę, — by się prawie we wszystkiem zrównali z prostakami... W tej może izbie postanowili jednomyślnie, jednozgodnie i jednogłośnie, że im »Chrystyanom« w myśl nauki Zbawiciela o niesprzeciwianiu się złemu, o nieprzysięganiu, o miłości ku nieprzyjaciołom i prześladowcom, — nie godzi się nosić i nie wolno używać oręża, — nie wolno walczyć i sądzić, — nie wolno nie tylko przysięgać, sprawować urzędów, połączonych z władzą nad życiem i śmiercią, ale nawet udawać się do nich we własnej sprawie, jeśli tylko z karą bliźniego połączone być mogły... W tej izbie toczyły się zapewne spory o kanony rakowskie, nakazujące, iż »Chrystyanin« nie może być królem, książęciem, hetmanem, wojewodą, starostą, sędzią, podsędkiem, namiestnikiem, wójtem, burgmistrzem, setnikiem, żołnierzem, drabem... Toczyły się pewno owe gwałtowne słowne dysputy, które później
Strona:PL-Stefan Żeromski-Nawracanie Judasza.djvu/115
Ta strona została uwierzytelniona.