Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/021

Ta strona została uwierzytelniona.

kłady, satyry, fragment dzieła O bałwochwalstwie, deizmie i religji naturalnej, plany dramatów, tragedyj... Czuć, że jest jeszcze pod silnem ciśnieniem wieku XVIII i klasyków. Nic z tych pierwocin nie nosi znamion jego talentu ani indywidualności, i wogóle dużo, dużo wody upłynie, zanim Balzac, nawet zacząwszy naprawdę pisać, odnajdzie swą drogę. Mało który z wielkich pisarzy wykłuwał się tak wolno i tak mozolnie.
Kiedy, w roku 1819, dwudziestoletni Honorjusz złożył egzaminy prawnicze, ojciec oznajmił mu radosną nowinę. Zostanie rejentem, rejentem w Paryżu! Są widoki, że przyjaciel rodziny Balzaków, — mający nawet wobec niej pewien dług wdzięczności, — z zawodu rejent, po kilku latach które młody Balzac spędzi u niego jako dependent, odstąpi mu swoją kancelarję. Szansa niesłychana: kancelarja rejenta w Paryżu, to dostatek, niemal bogactwo, stanowisko, widoki na dobre małżeństwo, los! A bardzo było trzeba, aby najstarszy syn pomyślał o losie dla siebie i dla rodziny. Ojciec był stary (o pięćdziesiąt parę lat starszy od syna), przeszedł już na emeryturę, kapitał stopniał znacznie w nieszczęśliwych interesach; sło-