I tutaj ta mieszczańska rodzina okazała się niemal bohaterska. Nie miała zrozumienia dla nadziei artysty, zrozumiała w całej pełni honor przemysłowca. Matka oddała cały swój osobisty majątek na pokrycie wierzycieli. Ojciec widzi tylko jedno: aby honor syna wyszedł nietknięty. Któryś z przyjaciół rodziny przystępuje do trudnej sprawy likwidacji.
Skoro się mówi o Balzaku, byłoby grzechem przeciw duchowi autora Komedji ludzkiej nie wymienić ścisłych cyfr. Zatem passywa wyniosły 133.000 franków; aktywa, mimo ofiar rodziny i pani de Berny, tylko 67.000. Przedsiębiorstwa zlikwidowano; odlewnię czcionek przejął młody de Berny, który uczynił ją kwitnącym zakładem, istniejącym do dziś.
Balzac miał wówczas lat dwadzieścia dziewięć. Wyszedł z tych „interesów“ z blisko dziewięćdziesięcioma tysiącami franków długu, bez najmniejszego widoku ich spłacenia. Zrujnował całą rodzinę, zrujnował najoddańszą przyjaciółkę, — wszystkich. Ale nad tem poczuciem góruje u niego jedno: już teraz wie napewno, co ma robić i gdzie jest jego powołanie. Wówczas gdy Balzac wydawca, drukarz i odlewacz czcionek, szamotał
Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/052
Ta strona została uwierzytelniona.