całe życie, ze swoim wmówionym trochę „legitymizmem“, łączył bardzo żywy kult Cesarza. Na biurku ustawił sobie rodzaj ołtarzyka z popiersiem Napoleona, pod którem był ten napis: „Co on rozpoczął szablą, ja dokończę piórem“. I w istocie można powiedzieć, że Balzac zdemokratyzował literaturę jak Napoleon Francję, zorganizował piórem nowe społeczeństwo, zaniósł myśl francuską do Europy. I dzieło jego miało być trwalsze...
I tu również — w świecie napoleońskim — przewodniczką Balzaka była kobieta. W dobie pierwszych prób literackich, zbliżył się z księżną d’Abrantès, wdową po marszałku Junot, jednym z bohaterów napoleońskich, która, po fantastycznych kolejach życia, roztrwoniwszy wiele miljonów, nękana — jak Balzac — przez komorników i wierzycieli, szukała ratunku w literaturze. Balzac ułatwiał jej stosunki z wydawcami, pomagał jej lokować powieści, wreszcie zawarł w jej imieniu transakcję o słynne pamiętniki księżnej, za które uzyskał dla niej sumę 70.000 franków. Ale napoleońska księżna była istnym dziurawym workiem; w parę lat potem umarła w pokoju bez mebli, w ostatecznej nędzy, zostając winna aptekarzowi dwieście franków za opium.
Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/060
Ta strona została uwierzytelniona.