Wśród tego wciąż idą do Wierzchowni listy, i jakie listy! W owym czasie inaczej pisano niż dziś. Opłata za listy była wysoka, list wędrował parę tygodni, pisało się całe foljały. Listy Balzaka do Ewy, to pamiętnik jego prac, jego życia, z wyjątkiem oczywiście tego, co się nienadawało do zakomunikowania ukochanej, a zbyt długo nieobecnej... Bo, jak się okazuje, zbyt długa nieobecność zużywa, niestety, nawet najwytrwalsze uczucie. I tak podziwiać trzeba, że stosunek oparty na niecałych dwóch miesiącach widzenia się — i to w jak trudnych warunkach! — oparł się ośmiu latom rozłąki. Potrzeba tego życia wyobraźnią była widać wrodzona Balzakowi. W latach 1836—1837, kiedy listy Balzaka do Ewy stały się skąpsze, pisarz nawiązuje korespondencję z jeszcze inną nieznajomą, ową Luizą która nigdy mu się nie dała poznać i nigdy nie odsłoniła swego nazwiska, a która (głupia gęś) pisała do Balzaka: „Niech mnie pan kocha tak, jak się kocha Boga!!...“ Ale, jeśli nieobecność zużyła poniekąd siły jego serca, wszystko zmieniło się z chwilą gdy otrzymał ów list z czarną obwódką, zwiastujący, że jego Ewa jest wolna. Od tej chwili, zmienia się życie Balzaka. Wszystko w niem dzieje się odtąd wy-
Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/153
Ta strona została uwierzytelniona.