Kiedy młodziutka herytiera[1] zaręczyła się z hr. Mniszchem, Balzac pokochał młodego człowieka całem sercem i nawzajem jest przez tych młodych serdecznie kochany. Odtąd, liczy czas wedle tych krótszych lub dłuższych ucieczek. W r. 1845, spotyka się cała gromadka w Dreznie; stamtąd wspólna włóczęga po Niemczech, Belgji, Holandji; wreszcie — cóż za radość! — pani Ewa i jej córka, mimo że nie mając pozwolenia cara, wy-
- ↑ herytiera – posażna dziedziczka
bo tutaj jesteśmy spokojni na długo. Ludwik Filip, przy swojem zdrowiu, będzie żył jeszcze dziesięć lat; mamy za dwanaście milionów robót w kolejach żelaznych, nasz Algier i naszą marynarkę. To zapewnia pokój Europy. Ale potem Francja będzie groźna, bo my jesteśmy bardzo bogaci, bogatsi niż Anglja, bez paradoksu. Wniosek z tego taki, że źle zrobiłaś, moja droga, nie obstając za Ślązakiem, zwłaszcza jeżeli był bogaty. To więcej warte w położeniu Anny, niż wszyscy Jagiellonowie razem. Poddany mieszany, to skarb dla niej i dla ciebie. Błagam cię, rozważ mój pogląd. Jeśli ten szlachcic nie jest wstrętny, jeśli jest bogaty, wróć do tego planu, zostań w Dreźnie i rozważ dobrze moje rady. Są bardzo roztropne, bardzo bezinteresowne. W obecnej sytuacji politycznej, Ślązak więcej jest wart od Polaka. Nie darują wam nigdy Polaka, a Ślązak jest bez zarzutu. To prawie wolność, przynajmniej wolność ruchu. Dixi. Mam dla was w zanadrzu księcia Bonaparte, syna Lucjana. Ale wobec słowa cudzoziemiec, cofam się. Nie mówię o tem, ale będę krzyczał do ostatniego tchu, że Polak jest najgorszym mężem, jakiego Anna może znaleźć. Można policzyć majątki i głowy, jakie zostały waszemu nieszczęsnemu krajowi, a najgorsze jest być bogatym, bardzo bogatym i zdolnym“.