ska Teofila Gautier, Balzaka etc. — W balzakistów jakby piorun strzelił: znali dzień po dniu niemal życie Balzaka, który przecież nigdy nie był w Warszawie: czyżby się tam wykradł bez ich wiedzy? Ale kiedy? Niema wręcz w życiu pisarza momentu, gdzieby się dało pomieścić ów pobyt. Dalejże pisać listy do autora artykułu, do Fukiera, do ambasady, aż wreszcie się wyjaśniło, że u Fukiera... niema podpisu Balzaka, a nazwisko rzucone było przez autora artykułu na wiatr.
Drugi przykład.
Przed kilku laty zgłosiła się do tegoż p. Bouteron młoda Amerykanka, z tem że chciałaby opracować porównawczo teksty Balzaka z uwzględnieniem kolejnych wydań i korekt. Bouteron oświadczył jej, że to jest praca całego życia dla kilkunastu ludzi; ale poradził, aby sobie obrała w tym celu jeden utwór. Zapytał, ile czasu może temu poświęcić. — Dwa lata. — Zamało! W istocie, Amerykanka strawiła nad jedną nowelą pt. Pierrette (dwadzieścia siedem korekt!) cztery lata; przez ten czas wyszła w Paryżu za mąż, urodziła dziecko, i po czterech latach wydała swoim kosztem ową Piotrusię, opracowaną porównawczo.
Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/200
Ta strona została uwierzytelniona.